Dzień 40. Toczyć się, choć męczy choroba.

Ja nie z tych co chorują :) Ale jak się wtedy okazało, nawet mnie mogą się zdarzyć jakieś objawy- katar taki, że tabaka ulgi nie dawała i zator w płucach. Jakoś jednak, toczyłem się powoli.

Pożegnanie
Pożegnanie

Z moim towarzyszem kwatery niestety nastawał czas pożegnania. - on jeździ drogami krajowymi, mnie tam nie ciągnie, poza tym nasze tempo też było zupełnie inne, więc ze smutkiem, ale z wymienionymi kontaktami- rozjechaliśmy się w swoje strony...

Jedna ze ścieżek na trasie
Jedna ze ścieżek na trasie

Zdarzają się i takie ścieżki- ta prowadząca na żwirownie.

Nawiedzenie obrazu
Nawiedzenie obrazu

A tu coś co urzekło mnie szczególnie urzekło. W okolicach Wąbrzeźna zbliżało się nawiedzenie obrazu. Taki wystrój, nie był tam rzadkością.

Wąbrzeźno
Wąbrzeźno

I po długiej tułaczce dowlokłem się do Wąbrzeźna... Na zdjęciu pomnik na rynku miejskim

Zamek w Radzyniu
Zamek w Radzyniu

Robi wrażenie- nieprawdaż? Ruiny zamku krzyżackiego w Radzyniu Chełmińskim

Grudziądz!
Grudziądz!

Do Grudziądza miałem pod wiatr. Mocny wiatr.. Ale nie chciałem kończyć tego dnia na Grudziądzu :) Choć z samego miasta wydostawałem się, uwaga- godzine!

Masło :D
Masło :D

A teraz spójrz na zdjęcie i domyśl się, gdzie spałem tego dnia :P Salka parafialna.

Write a comment

Comments: 2