To "Zabieszczadowaliśmy" na "Bieszczadzkim rajdzie". Przez cały czas naszego pobytu w górach obawialiśmy się podjazdu pod stromy zjazd na przełęczy w okolicach Cisnej. Jednak jak się okazało, nasze obawy były bezpodstawne. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy znaleźliśmy się na górze. Na zdjęciu- Bieszczadzka Kolejka Leśna.
Jak się okazuję tacy dostawcy mleka jak na obrazku, czy sklepy spożywcze na kółkach nie odeszły jeszcze w niepamięć. Mieliśmy okazja natknąć się na takowe.
Po drodzę napotkaliśmy rowerzyste, który także pokochał Bieszczady. Kiedy my mieliśmy na liczniku wbite ok. 70km (godz. 10.00) On właśnie zwinął namiot i wyruszał w drogę- Kto rano wstaję, temu Pan Bóg daje.
Dlatego, że nasza podróż jest też po części pielgrzymką- żal było nie zrobić fotografii.
Porządny posiłek w centrum miasta Gorlice. Miasto urzeka swoją urodą
Tego dnia udało się nam pokonać 166km, czyli tylko 4km. zabrakło nam do pobicia dziennego rekordu Tomka. Jak się okazało, warto było przejechać jeszcze kilka dodatkowych kilometrów do miejscowości Siemiechów- nocleg sam się dla nas znalazł. Przemiła pani zaproponowała nie tylko miejsce na namiot, ale też prysznic i porządne jedzonko. DZIĘKUJEMY :)
Tego dnia w planach było ok. 100km. ze względu na ciężkie górskie etapy, ale pokazaliśmy na co nas stać. Droga do Częstochowy wydawała się wtedy niewielka jak na 2 dni...
Write a comment
tym (Wednesday, 23 November 2016 17:50)
hobnailed
wrozka na telefon (Monday, 05 December 2016 12:42)
Białkę