Dzień 32. Czyli pierwszy dzień w samotności.

1000 razy słyszałem od ludzi spotkanych w drodze, ale jak to "samemu". Tak też się da - potrzeba jednak samozaparcia, więcej chęci, a jeszcze więcej wiary!

Kościół pw. Ducha Św. w Kędzierzyn- Kożlu
Kościół pw. Ducha Św. w Kędzierzyn- Kożlu

Było 15 sierpnia, było Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Dla mnie jako ministranta honorem i dumą jest służyć do Mszy w taki dzień, a dzięki Bogu udało się to, jak i przeczytanie pierwszego czytania; ale tym co najbardziej o dume przyprawiło, było ogłoszenie księdza z ambony "w naszej parafii gościliśmy dziś rowerowego pielgrzyma, tego oto ministranta, który wybiera się teraz do Lewoczy" nieźle co?

Po mszy zaproszeni zostaliśmy na śniadanie, po śniadaniu trzeba było się pożegnać - Paweł wrócił do domu, a mnie czekała dalsza jazda. Na pożegnanie, pożyczyłem od niego telefon (bo w swojej niezniszczalnej NOKI uszkodziłem sobie wyświetlacz, wziąłem też mape - od tej chwili, nie mogłem posiłkować się już GPS-em oraz podzieliliśmy się pieniędzmi (z przewagą na moją korzyść) i do przodu...

Co może zaciekawić ludzi, którzy nie mieli okazji być jeszcze w województwie opolskim? "niemieckość" Język niemiecki w nazwach miejscowości, na kapliczkach czy krzyżach, tablicach informacyjnych oraz masa niemieckich samochodów na drogach. Taka ot ciekawostka...

Ja z Danielem
Ja z Danielem

Wjeżdżając już do województwa śląskiego, mijałem naprawdę wielu rowerzystów. Dwójka z nich zagadała mnie z chęcią pomocy kiedy ślęczałem nad mapą. Byli to Daniel i Tomek z Pszowa. Nasze trasy się pokrywały, więc przyłączyłem się do nich na jakieś 30km. Pierwszy z tych panów okazał się szczególnie ciekawą osobą (tym bardziej, że zaprosił mnie do siebie na herbate) - jest on bułgarskiego pochodzenia, choć w Polsce mieszka już bardzo długo. Na ciekawej rozmowie i jedzeniu w towarzystwie jego rodziny spędziliśmy trochę czasu. Bardzo mile wspominam tę wizyte.

Hałda kopalniana
Hałda kopalniana

Co wyróżnia dolny Śląsk? Oczywiście kopalnie. A co robi wrażenie? Hałdy kopalniane- największą z nich minąłem w Rydtyłowach (to nie ta na zdjęciu). Jak można wyczytać z wikipedi: "od podstawy mierzy ok. 134 metry, szczyt znajduje się ok. 407 m n.p.m. Zajmuje powierzchnię 37 hektarów i ma objętość 13,3 mln m³ "

Jedzenie, które nic mnie nie kosztowało.
Jedzenie, które nic mnie nie kosztowało.

To był przyjemny okres, dlatego, że natura chojnie mnie darzyła. Mogłem czerpać z kukurydzy, jabłek, śliwek. Oczywiście, nie włamywałem się za żadne płoty. A wzięcie dwóch kolb, z kilku hektarowego pola rolnikowi krzywdy nie wyrządzi. Mój "obiad" w Pszczynie składał się z kanapek, które przygotowała dla mnie żona Daniela i kukurydzy. Pszczyna słynie też z parku, w którym mieszkają żubry, ale wstęp jest płatny, więc oszczędny Tomek oglądał żubry zza płotu :)

Kolejny kolarz do którego podczepiłem się w Brzeszczach nie towarzyszył mi, aż tak długo. Chwalił mi się swoimi 70 km. ale jak opowiedziałem mu ile ja mam za sobą to trochę posmutniał :p

Nad Sołą
Nad Sołą

Nad rzeką Soła spotkałem trzy dziewczyny z oświęcimskiego liceum. Fajnie poznać czasem nowe osoby w trasie, jeszcze fajniej czasem komuś zaimponować :p

Nocleg w Andrychowie
Nocleg w Andrychowie

A jeśli chodzi o noclegi bez namiotu... Już to praktykowałem jeżdżąc na stopa. Często pomaga mi legitymacja ministrancka. Księża przeważnie są przychylni i udostępnią choćby salke. Proboszcz w Andrychowie był naprawdę bardo przychylny. Jakby wiedział o co chodzi jeszcze za nim zdążyłem coś powiedzieć- bez żadnych formalności. Najadłem się u niego i wziąłem prysznic, a ponad wszystko- pierwszy raz od 15 dni spałem na łóżku!

Write a comment

Comments: 2
  • #1

    sextel (Wednesday, 23 November 2016 16:13)

    gnarling

  • #2

    wrozka telefon (Monday, 05 December 2016 11:59)

    dolatywać