Ostatni dzień. Z Florczak dostać się do Gietrzwałdu - pozostało naprawdę niewiele kilkometrów. I tak, około godziny 11 dotarłem do celu.
Po zwiedzeniu całego sanktuarium nie pozostało mi nic innego, jak wracać do domu. Zabrałem się więc autobusem do Olsztyna, aby pociągiem pojechać do Gdańska.
Olsztyn zupełnie mi się nie podobał. Jedyne co mi przychodzi na myśl - jakie to brzydkie miasto. Być może się mylę, może za mało widziałem - ale póki co taki jest obraz w mojej głowie.
I tak to się zakończyło. Pociąg do Gdańska przyjechał punktualnie, i punktualnie też dotarł do celu.
Pozostał jedynie ogromny niedosyt....
To co zrobiłem, jest jedynie preludium do tego, co chcę zrobić - jak Bóg da - w przyszłym roku. Te 5 dni miały pokazać, tym, co nie wierzyli - że jak zechcę, to wyruszę i osiągnę cel. Chciałem
także sprawdzić siebie i wiem, że kilka dni to zdecydowanie za mało...
Write a comment
Euphoria (Saturday, 09 August 2014 09:34)
Brawo! Wspaniała pielgrzymka. Twoja opowieść pokazuje, że mnóstwo jest dobrych ludzi wokół, a kiedy samemu jest się wspaniałym człowiekiem przyciąga się innych, podobnych jak magnes! Pozdrawiam i z całego serca Ci życzę, żeby Twój przyszłoroczny plan doszedł do realizacji :-)
seks romowy (Wednesday, 23 November 2016 17:15)
ingenuously
wróżka telefon (Monday, 05 December 2016 12:37)
psiawiara